2011-09-27

And the book goes to...

Znalazłam go! Znalazłam czas na to by przeprowadzić losowanie i móc przekazać Wam jego wyniki!:) A uwierzcie mi na słowo, że przyjeżdżając do Polski na kilka lub nawet kilkanaście dni, nie jest to sprawą łatwą... 
Nagle okazuje się bowiem, że jest tyle rzeczy do zrobienia, tyle osób do zobaczenia, tyle spraw do załatwienia i tyle przyjemnego czasu do spędzenia!!!:D Chcąc nie chcąc, blog i jego potrzeby spadają na dalsze miejsce. Na szczęście już się otrząsnęłam i powoli wracam do mojego Zasiedziskowego życia.
Sprawa pierwsza i najważniejsza: wygrani!
Zgodnie z zapowiedzią przeprowadziłam dwa losowania: w pierwszym uczestniczyli Ci, którzy zgłosili się po "Rok w Poziomce" Katarzyny Michalak, w drugim Ci, którzy wyrazili chęć posiadania "Talków w podróży" Leszka Talki. Losowanie przeprowadziłam jakieś 20 minut temu, a jego wyniki są następujące: "Rok w Poziomce" wędruje do Kali, a "Talki w podróży" do Varii! Obie zwyciężczynie proszę o przysłanie mi swoich adresów. Mój e-mail to: lady_fenix@o2.pl:)




Przy okazji ogłoszenia wyników konkursu chcę i poprostu muszę podziękować wszystkim uczestnikom tej zabawy oraz tym, którzy nie brali w niej udziału, ale nie przeszkodziło im to w tym by napisać do mnie kilka miłych i bardzo podnoszących na duchu słów!!!:D

Dziękuję wszystkim i pozdrawiam serdecznie:)))

2011-09-16

Rocznicowo - konkursowo:)

Dwa dni temu mój blog obchodził swoją pierwszą rocznicę powstania... Pomimo, że prowadzenia bloga nie można zaliczyć do jakichś ogromnych sukcesów czy wyczynów życiowych, ja uważam, że jest to wystarczający powód do tego by poczuć szczęście i satysfakcję z tego co się robi:) Właśnie tak się teraz czuję. Dumą napawa mnie to, że do mnie zaglądacie, czytacie to co piszę, czasami nawet komentujecie...
Co do mnie samej, to najbardziej zachwyca mnie to, w jaki sposób zmieniłam się jako czytelniczka w ciągu tego roku, jak się rozwinęłam, jak zmienił się sposób w jaki wybieram lektury. I pomimo, że do tej pory zdarzają mi się czytelnicze wpadki, coraz częściej trafiam na literaturę, która nie tylko spełnia moje oczekiwania, ale która wręcz wydaje się stworzona dla ludzi takich jak ja...




Ok, to tyle jeśli chodzi o zwierzenia blogerki.
Teraz coś dla was:) Postanowiłam zorganizować mały konkurs, w którym do wygrania są przedstawione na zdjęciu książki: "Talki w podróży" Leszka Talko i "Rok w poziomce" Katarzyny Michalak.
Do udziału w konkursie zgłaszajcie się pod postem. Proszę, nie zapomnijcie określić w losowaniu której książki chcecie wziąć udział (użytkowników anonimowych proszę o podanie również adresu e-mail). Jest to jedyny istniejący warunek, choć nie ukrywam, że sprawiłoby mi przyjemność jeśli umieścilibyście informację o zabawie na swoich blogach. Proszę o zostawianie komentarzy do 25.09 (niedziela). Rozwiązanie konkursu odbędzie się 26.09.
Życzę wszystkim powodzenia i pozdrawiam Was serdecznie!:)))

2011-09-02

"A jednak czasem miewam sny. Historia pewnej samotności" - Joanna Wiszniewicz.

" (...) to, że przeżyłem, to czysty przypadek! Ja nic nie zrobiłem żeby przeżyć, zupełnie nic. Byłem bierny, czekałem, aż coś się wydarzy, żyłem blisko ziemi - to tak, jakby ktoś po prostu mnie nie zauważył."




Śmiało mogę powiedzieć, że czytam dużo literatury wojennej i obozowej. Nie jest to jedyny rodzaj prozy który mnie pociąga, ale zdecydowanie książki z tego kręgu są jedynymi po które tak regularnie sięgam... Zawsze po skończonej lekturze takiej książki potrzebuję czasu by dojść do siebie, odpocząć od emocji i wzruszeń których mi dostarczono. Zwracam się więc wtedy do innego rodzaju literatury, po to tylko, by po niedługim czasie znów poczuć chęć na przeczytanie kolejnych wspomnień, kolejnej biografii czy fabuły na podstawie wydarzeń tamtych lat. Nic, zdecydowanie nic nie jest mi w stanie dostarczyć odczuć tak mocnych, oczyszczających i poruszających jak właśnie te książki...

Wydawać by się, że o Holokauście wszystko już napisano, wszystko opowiedziano i wszystko pokazano, ale czytając kolejne dotyczącego tego tematu książki, za każdym razem przekonuję się, że w każdej jest coś o czym poprzednicy nie wspomnieli. Jak wiadomo każdy człowiek jest inny, każdy w inny sposób odbiera różne mniej lub bardziej dramatyczne wydarzenia, pamięć każdego z nich jest inna... Właśnie dlatego tak zachłannie czytam wszystkie książki dotyczące wojny i Holocaustu. 

"A jednak czasem miewam sny. Historia pewnej samotności" to kolejny przykład literatury, która równocześnie jest świadectwem. Tym razem naszym przewodnikiem po tamtych odartych z człowieczeństwa czasach jest Aleks. Dorosły już mężczyzna, mieszkaniec Bostonu w Stanach Zjednoczonych miał 13 lat gdy wybuchła II Wojna Światowa, 18 gdy się zakończyła. Jak niewielu jemu podobnym, udało mu się przeżyć zarówno Getto Warszawskie jak i obóz w Budzyniu i kilka innych do których był przenoszony gdy Niemcy powoli wycofywali się z Polski. Tak jak i inne, również ta książka jest przejmująca. Nie to jednak jest moim zdaniem jej największą siłą, ale niezwykła szczerość wypowiedzi jej bohatera, jego obiektywizm i umiejętność opowiadania o przeszłości w kategoriach prawdy psychologicznej. We wspomnieniach Aleksa nie ma tylko dobrych Żydów czy Polaków i tylko złych Niemców, jest w nich wiele prawdy o tym jak wyglądały stosunki Polsko - Żydowskie przed II Wojną Światową, jak Żydzi odnajdywali się w Europie XX wieku, jak byli przystosowani do życia w nieswoim kraju. Meżczyzna dzieli się z nami wieloma swoimi przemyśleniami dotyczącymi problemu tożsamości człowieka, który nigdzie w pełni nie należy, ale także tych którzy na 'obcych' w swoim kraju muszą jakoś reagować, jakoś z nimi współżyć... 

Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie ta pozycja literacka właśnie tym, że mogłam ją traktować nie tylko jako przykład prozy która ma mi uprzyjemnić (choć to słowo średnio tutaj pasuje) czas. Mogłam o niej również myśleć jak o książce w jakimś stopniu naukowej, która zmusza mnie do innych niż zwykle przemyśleń na temat ludzkości i jej zachowań! To właśnie mi w książce Joanny Wiszniewicz najbardziej zaimponowało. To, że z rozmów z Aleksem potrafiła wybrać to co w nich najważniejsze i najmądrzejsze nie zważając na to, czy dane zdanie urazi  jakiegoś Polaka czy Żyda czy nie. Myślę, że warto jest na koniec wspomnieć, że pomimo tak trudnych, delikatnie filozoficznych i socjologicznych rozważań Aleks opowiada swoją historię w bardzo, bardzo płynny i pociągający sposób.

Naprawdę warto!


J. Wiszniewicz, A jednak czasem miewam sny. Historia pewnej samotności, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2009, s.135.