2011-11-24

Rewelacyjne "Znamię" Nancy Huston!

"Znamię" to jedna z tych książek, o których nie wiadomo jak i co pisać. Z jednej bowiem strony książka poruszyła mnie do tego stopnia, że chciałabym Wam w jakiś sposób przekazać te emocje, które we mnie jeszcze buzują. Z drugiej natomiast, nie umiem znaleźć odpowiednich słów, boję się powiedzieć za dużo lub za mało, żeby jej nie zaszkodzić... Najważniejsze jest jednak to, że czuję ogromną satysfakcję z faktu, że po raz kolejny trafiłam na powieść stworzoną dla ludzi takich jak ja, dzięki której po raz kolejny na swoim blogu mogę chwalić, chwalić, chwalić:)



"Znamię" to powieść o historii, która potrafi wkroczyć w nasze życie nawet kilkadziesiąt lat po swoim zaistnieniu. To powieść o tym, jak wielki wpływ mają rodzice i ich zachowania na swoje dzieci, jak nierzadko w nieświadomy dla siebie sposób kształtują oni sposób widzenia świata przez swoje potomstwo. To powieść o tym jak wraz z mijającymi dziesięcioleciami czy epokami, zmienia się ludzki pogląd na życie, zmieniają się wartości. "Znamię" to w końcu powieść o tajemnicy, złu i samotności, ale również potrzebie miłości i  akceptacji...

Nancy Huston w swojej książce oddaje czytelnikom pod opiekę czwórkę kilkuletnich dzieci, które są nie tylko narratorami tej powieści, ale również przewodnikami po historii, która się stała. Sol, Sadie, Randall i Kristina powoli, na przestrzeni lat tworzą małe drzewo genealogiczne swojej rodziny. Dzięki nim z roku 2004 cofamy się do 1982, po to by za chwilę znaleźć się w roku 1962, a następnie 1944. Taka właśnie podróż w czasie, pozwala czytelnikowi na skuteczne ułożenie układanki zdarzeń i odkrycie dramatu, który się wydarzył i zmienił wszystko.

Każde z czwórki dzieci ma około sześciu lat w momencie, gdy opowiada swoją historię, gdy przedstawia swoją rodzinę i tłumaczy mechanizmy nią rządzące. Jako pierwszy na scenę "Znamienia" wkracza Sol, który w swoich oczach, a także w oczach rodziców jest kimś absolutnie wyjątkowym. Sol jest przekonany o swojej wielkości i pięknej, pełnej sukcesów przyszłości, która go czeka. Jedyną przeszkodą, która stoi na jego drodze jest brzydkie znamię na skroni. Znamię, które musi zostać usunięte, by twarz tego boskiego dziecka, była tak piękna i pozbawiona skaz jak jego wnętrze.
Randall uwielbia swojego ojca, który jest zawsze przy nim. Matka? Dla niej sensem życia jest zło, które bada. Zło, które zdarzyło się tak dawno temu, a które wciąż wisi nad ich rodziną, nie dając o sobie zapomnieć nawet przy śniadaniu. To właśnie z powodu tego zła, matka najpierw wyjeżdża na dwa tygodnie do Niemiec, a później powoduje, że cała rodzina przeprowadza się do Hajfy w Izraelu. Tam chłopiec trafia do żydowskiej szkoły, w której poznaje swoją pierwszą miłość, palestynkę Nuzhę. To ona uświadamia mu, że jego znamię, jego mały nietoperzyk na ramieniu może mieć czarodziejską moc.
Sadie spędza życia tęskniąc za matką. Wychowywana przez surowych dziadków dziewczynka, za każdym razem odlicza dni i godziny do przyjazdu swojej rodzicielki. Jej mama bowiem jest gwiazdą podróżującą po całym świecie i dającą koncerty. Ma niesamowity głos, który śpiewa bez słów! Gdy pewnego razu mama zabiera ją wreszcie do swojego domu, Sadie jest zachwycona! Wreszcie będzie miała dom, wreszcie będzie mieszkać z kimś kto ją rozumie i bezgranicznie kocha, wreszcie to okropne znamię na pośladku nie będzie jej więcej karać...
Kristina jest szczęśliwa. Mimo wszystko. Pomimo tego, iż jej brat i ojciec walczą na wojnie z Anglikami, Francuzami i Amerykanami ona czuje się bezpiecznie. Ma przecież dziadka, mamę i siostrę, a oni ją kochają. Ma też znamię w zagłębieniu lewego łokcia, które przynosi jej ukojenie, pociechę i siłę. Dziewczynka marzy o tym by zostać Grubą Damą w cyrku i wierzy, że spełni swoje marzenie.

Zdaję sobie sprawę, że każdego z tych małych bohaterów książki Nancy Huston zarysowałam w bardzo ograniczony sposób, ale to dlatego, iż wiem, że zbyt duża ilość opisanych przeze mnie detali, może skutecznie umniejszyć, jeśli nie zniweczyć przyjemność płynącą z odkrywania prawdy samemu. A gwarantuję Wam, że ta książka dostarcza wielkiej satysfakcji czytelniczej! 
Nancy Huston stworzyła powieść, która nie dość, że napisana jest różnorodnym, gładkim, łatwo czytającym się językiem to jeszcze przykuwa uwagę, wciąga w swój świat i nie rozczarowuje. Jej bohaterowie są wiarygodni (choć przyznam, że sposób zachowania się Sola trochę mnie zszokował i budził mój sprzeciw), a historia, która toczy tą rodzinę niepokojąco prawdziwa. Z uśmiechem na twarzy przyznaję, że "Znamię" to jedna z najlepszych książek jakie w tym roku przeczytałam! Polecam:)


N. Houston, Znamię, Wydawnictwo Dwie Siostry, Warszawa 2008, s.347.

10 komentarzy:

  1. Oj czuje się mocno zachęcona!! Czuję, że to książka dla mnie. Więcej nic nie powiem, bo cóż rzec... Rozpoczynam polowanie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aleś mnie zachęciła!!! Uwielbiam takie dziwne książki o zależnościach między tym co było, a teraźniejszością, między dziećmi a rodzicami. Uwaga, teraz zabrzmię banalnie - dopisuję do listy:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro tak wysoko ją oceniasz, będę ją miała w pamięci. Temat bardzo intrygujący :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie przeczytałabym tę książkę, będę szukać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Polecam jeszcze raz! Wierzę, że nie pożałujecie:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Aj aj aj... mam sprzeczne uczucia. Z jednej strony bardzo polecasz, a ufam Twojemu gustowi, a z drugiej bardzo mocno zajeżdża mi podstawami psychologii, której po moich studiach mam dość. Patrzeć nie mogę na wzorcowe portrety psychologiczne postaci i wzorce zachowań dzieci spowodowanych działaniami rodziców.
    Mimo wszystko poszukam tego tytułu w moich bibliotekach :)

    OdpowiedzUsuń
  7. @przyjemnostki zaryzykuj! I bez obaw, moim zdaniem nie ma tutaj tej taniej psychologii i żadnej psychoanalizy, a wzorce zachowań dzieci też nie są takie oczywiste:) Sama domyślasz się momentami tego wpływu jednych na drugich, ale w żadnym wypadku nie jest to nic co szkodzi książce! I dodatkowo wszystko podane bardzo smakowicie:) Skuś się, skuś...:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Skusiłam się i nie żałuję. Czyta się świetnie.

    Franczeska

    OdpowiedzUsuń