2012-07-13

Anna Bolecka "Concerto d'amore".

Niesiona falą mojego uwielbienia dla powieści "Uwiedzeni" Anny Boleckiej zakupiłam na allegro po śmiesznie niskiej cenie kolejną jej książkę, czyli "Concerto d'amore". Po przeczytaniu "Uwiedzionych" wydawało mi się, że Anna Bolecka posiada klucz do mojej wrażliwości czytelniczej, wie czego od czasu do czasu od książek oczekuję i jest mi w stanie to dać. Pomimo iż "Concerto d'amore" diametralnie różni się swoją fabułą od poprzedniczki, jest to powieść trochę banalniejsza i prostsza w odbiorze, to jednak również posiada w sobie ten pierwiastek mądrości i odwagi w pisaniu, który odnalazłam w "Uwiedzionych".



W przeciwieństwie do "Uwiedzionych" tematem tej powieści jest miłość. Banalnie, wydawać by się mogło, ale prawda jest taka, że Bolecka znalazła ciekawy sposób na opisanie tego uczucia, które połączy w pewnym momencie tzw. mężczyznę z przeszłością i kobietę po przejściach, czy też odwrotnie, jak kto woli. 

Książka podzielona została na trzy części: ON, ONA oraz ON I ONA. W pierwszej z nich poznajemy mężczyznę po trzydziestce, który swoją niedojrzałość emocjonalną zagłusza szybkimi, powierzchownymi, skupiającymi się głównie na seksie związkami w młodymi dziewczynami. Wydaje się, że to jeden z tych mężczyzn, który nie wie czego chce od życia i dlatego nie chce wyjść mu na spotkanie nawet wtedy, gdy poznaje Andreę, tajemniczą młodą kobietę, w której się zakochuje. 
Drugi rozdział to opowieść o Lu, niemłodej już kobiecie z bagażem doświadczeń i córką, którą od lat wychowuje sama. Lu wydaje się być zagubiona w swojej codzienności, szuka miłości, ale z drugiej strony obawia się jej. Kobieta żyje zatem wspomnieniami oraz snami, które wydają się ją gdzieś prowadzić...
W swoich poszukiwaniach oboje błądzą, zbaczają z obranej drogi, ale to właśnie nieuchronnie prowadzi ich w kierunku siebie, tak jakby to co działo się wcześniej było etapem, który po prostu trzeba przeczekać, by prawdziwa miłość mogła się zdarzyć.

Najprościej i najbanalniej mówiąc "Concerto d'amore" to powieść o miłości, aczkolwiek ważną rolę gra tutaj element oczekiwania na nią, tęsknoty za nią, pragnienia by się pojawiła i przyniosła spełnienie i upragniony spokój duszy. Jest to jednak również książka o roli przypadku w życiu i o prawdopodobieństwie, które to wpływają czasem na nasze życie w stopniu dużo większym niż byśmy przypuszczali.

Pomimo, iż Bolecka nie pisze w sposób, który porywa wartką akcją czy nieustannymi dialogami, wygrywa czymś innym, a mianowicie stonowaniem połączonym z poetyckością. Powieść pełna jest ukrytych znaczeń, symboli, snów, mitycznych bohaterów, które to sfery przeplatają się z życiem JEGO i JEJ, wpływają na nie. Co mnie osobiście zaskoczyło to rola jaką w tej książce została obdarzona erotyka, zmysłowość, seksualność bohaterów, które to elementy wydaje się, że służą do pokazania drogi, ale i roli przypadku w dążeniu do miłosnego spełnienia i zaznania spokoju.

Po raz kolejny Anna Bolecka udowodniła mi, że sięganie po jej literaturę 'warte jest zachodu'. Choć niektórzy jej styl mogą uznać za nużący czy przegadany, ja staję się jego fanką i cenię sobie chwile spędzone z jej książkami.


A. Bolecka, Concerto d'amore, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2004, s.335.

8 komentarzy:

  1. żałuję, że nie poznałam jeszcze tej autorki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie jest za późno:P Polecam również "Uwiedzionych", która to książka wbiła mnie w fotel!

      Usuń
  2. Chyba raczej nie jest to lektura dla mnie :-(

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja lubię takie przegadane książki więc może się tą pisarką zainteresuję też.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, polecam serdecznie! Ja sama przeczytałam jedną jej książkę i sięgam po kolejne. Bolecka to moim zdaniem bardzo dobra, choć nie doceniana wystarczająco autorka!:)

      Usuń
  4. ♥ ♥ ♥
    mnie przekonywać nie musisz... :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś tak, gdzieś w głębi, tak właśnie myślałam:PPP

      Usuń