2014-03-18

"12 opowieści żydowskich" - Anka Grupińska.

"12 opowieści żydowskich" to dość specyficzna książka. Jak już wskazuje sam tytuł, autorka umieściła w niej 12 opowieści polskich Żydów, które zostały wybrane spośród dziesiątek innych, zebranych w ramach dwóch projektów historii mówionej prowadzonych w latach 2003 - 2012. Po przeczytaniu tej książki chciałoby się rzec: na szczęście zdążyła. Czytając bowiem kolejne opowieści dowiadujemy się, że większość z rozmówców już nie żyje, co wiąże się z tym, że ich relacje dotyczące życia Żydów w przedwojennej, wojennej i powojennej Polsce stają się z każdym dniem, miesiącem czy rokiem coraz bardziej wyjątkowe. Umarł tamten świat a teraz umierają ostatni z tych, którzy go jeszcze pamiętają.




Jak to w tego typu publikacjach bywa najczęściej, wybór 12 osób z wielu innych odbywać musiał się wedle jakiegoś klucza. W książce Anki Grupińskiej chodziło chyba po pierwsze o to, by był to przekrój żydowskiego społeczeństwa przedwojennego, czyli by czytelnik na jej łamach mógł spotkać osoby reprezentujące różne wartwy społeczne, o różnym wykształceniu, różnym stopniu zasymilowania, pochodzące z różnych miejsc czy mające różny stosunek do religii. Drugim wyznacznikiem, który podkreśla sama autorka jest fakt, że każda z tych osób po zakończeniu II Wojny Światowej zdecydowała się zostać w Polsce, co dla wielu z nich nie było łatwe.

Pomimo, że rozmówcy są tak różni, z ich opowiadań wysnuwa się bardzo spójny obraz przedwojennego współistnienia ze sobą społeczeństw polskiego i żydowskiego. Okazuje się, że pomimo narastającego w Europie i Polsce antysemityzmu, czasy przedwojenne charakteryzowała jednak harmonia wspólnego życia Żydów i Polaków. Oczywiście ten obraz ulega różnym wychyleniom w jedną lub drugą stronę, w zależności od tego czy 'słuchamy' opowieści osoby ze wsi, która z Polakami miał sporadyczny kontakt, a jej znajomość języka polskiego ograniczała się do kilku słów, czy z osobą pochodzącą z zasymilowanej mieszczańskiej, dobrze prosperującej rodziny, w której bycie Żydem było niemalże wspomnieniem jako że jej członkowie identyfikowali się głównie jako Polacy. 

Już od pierwszych stron książki czytelnik widzi, że zarówno autorka, która rozmowy prowadziła i nimi kierowała, jak i jej bohaterowie, którzy w opowiadaniu akurat o tej części swojego życia czuli się chyba najbardziej komfortowo, najwięcej czasu poświęcili na wspominanie czasów przedwojennych. To ta część życia książkowej 12-stki stanowi jakoby oś tej książki. To co działo się w czasie i po wojnie często opowiedziane jest dużo bardziej lakonicznie, szybko, pobieżnie. Tak jakby to był tylko dodatek, bo prawdziwe życie było zanim nad Europą zapanowała ciemność. Wojna natomiast przyniosła ze sobą inne życie, nie do końca prawdziwe, spędzane na ukrywaniu się, wiecznym uciekaniu, wiecznym strachu, który po wojnie nie do końca opuścił bohaterów tej książki. Chyba dlatego część z nich została przy swoich przybranych, nieżydowskich imionach i nazwiskach, przy swojej nowej, nabytej tożsamości. Dla niektórych żydowskie pochodzenie stało się najgłębiej skrywanym sekretem, który nieśmiało wyjawiali w odpowiednich momentach członkom swoich rodzin.

Tak naprawdę w przypadku tej ksiażki nie można mówić o jakiejś jej wartości literackiej, tym razem chodzi bowiem o coś innego. Chodzi o zatrzymanie na chwilę zegara, o wartość emocjonalną jaką niosą ze sobą wspomnienia, o pamięć, która pomimo, iż po tak długim czasie zawodzi nadal chowa w sobie obrazy tamtego świata. Dlatego też nie ma sensu zwracanie uwagi na to, że niekiedy przedstawione opowieści są bardzo 'poszarpane', że składają się w dużej mierze z pojedynczych, luźno połączonych ze sobą obrazów. Nie to przecież jest tutaj najważniejsze. Ważna jest ich prawdziwość, ważna jest szczerość rozmówców, którzy nie raz i nie dwa w swoich opowieściach potwierdzają stereotypy istniejące na temat przedwojennego życia Żydów w Polsce, jak np. lewicowskie, komunistyczne poglądy większości z nich.

Mnie osobiście czytanie tej książki przywodziło na myśl film "Po-lin. Okruchy pamięci", który widziałam kilka lat temu. Atmosfera "12 opowieści żydowskich" i sposób w jaki jej rozmówcy mówili o swojej i nie tylko swojej przeszłości przypominały mi atmosferę tego właśnie filmu, w którym pojedyncze obrazy, fragmenty filmów opatrzone pełnym emocji komentarzem składają się na piękną całość. Tak jest również w przypadku tej książki. Cieszy mnie, że ona powstała.


A. Grupińska, 12 opowieści żydowskich, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2013, s.365.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz